listopad 19

„Dzień z zycia PH-owca”

„Dzień z życia PH-owca” to cykl artykułów, których celem jest promowanie właściwych zachowań w pracy handlowca.

Odcinek 4 – „Przepytywanie”

Radek Wojnarowski rozluźnił się, kiedy klient pokazał ten produkt w katalogu i powiedział „No cóż mam do Pana kilka pytań”. Czas na zabłyśnięcie wiedzą o produkcie, który szczególnie lubi sprzedawać i jest osobiście przekonany co do jego jakości. „Jakie obciążenie jest dopuszczalne na tym podnośniku?”, „W jaki sposób mocuje się go do podłoża?” „Jak obliczyć, czy to podłoże jest wystarczająco wytrzymałe?” „W jaki sposób możecie pomóc w jego sfinansowaniu?” „Kiedy może podjechać ktoś do wstępnych pomiarów?” „Jaki jest serwis pogwarancyjny?” itd. Radek konkretnie i wyczerpująco odpowiadał na każde z postawionych pytań. Podawał przykłady. Sypał cyframi. Argumentował. Przekonywał.

Był gotów na więcej i jeszcze więcej … i wtedy to przyszło. Z początku niewyraźnie, potem coraz silniej poczuł, że dał się wkręcić. Ale już było za późno.

Klient wstał. Powiedział, że oddzwoni, bo ma teraz pilną sprawę.
————————————————-
Andrzej Kantowski„Chętnie odpowiem na to pytanie, ale zależy mi, aby poznać najistotniejsze Pana interesy, jakie obciążenie byłoby wystarczające dla Pana napraw?” Informacja, której udzielił klient była cenna o tyle, że zorientował się, że jako jedyni na rynku mają taki podnośnik. Dalej poszło już łatwiej, ale starał się nie stracić czujności. Koło ratunkowe nr 2 to odpowiedź zawierająca pytanie. „Mocowanie do podłoża uzależniamy od użytego materiału do wykonania podłogi. Z czego ma Pan ją wykonaną”? Odpowiedź na to pytanie przedłużyła trochę 5 minut zadeklarowane przez tego klienta, no, ale cóż, musieli razem obejrzeć jej stan i przeszli się razem po warsztacie. Koło ratunkowe nr 3 i 4 nie były potrzebne. Zatrzyma je sobie na później. Może gdy przyjedzie ze specjalistą na pomiary.
————————————————–
Przygotował:Arkadiusz Dyl – Trener sprzedaży, certyfikowany Coach ICC

W następnym odcinku: „Nie mam czasu”.

listopad 7

„Dzień z życia PH-owca”

„Dzień z życia PH-owca” to cykl artykułów, których celem jest promowanie właściwych zachowań w pracy handlowca.

Odcinek 3 – „Niech mnie Pan jakoś zachęci”

Radek Wojnarowski rozłożył karty w dłoni. Dwie dwójki nie zachęcały zbytnio do wchodzenia w grę. W ostatniej chwili zdecydował się jednak na blef. Klient odłożył swoje karty na bok. Nachylił się do Wojnarowskiego i wystrzelił „Radek, przekonaj mnie, że warto z Tobą współpracować, zachęć mnie, czym mnie możesz zainteresować?”.
Radek tylko czekał na ten moment. Po ostatnim szkoleniu naładowany argumentami strzelił przemowę godną Mistrza Sprzedaży. Im dłużej referował, tym bardziej miał wrażenie, że ilość argumentów, którymi się posługuje nie ma końca. Odkrywał, że mi dalej w las, tym więcej drzew. Nakręcony, zaangażowany, strzelistym językiem korzyści odpalał kolejne mocne karty; asy, królowe i królów. Pomijał mało istotnych waletów, szarżował trójkami, podpuszczał czwórkami. Z jednoczesnym monologiem rósł jednocześnie stres Radka (jak to odbierze Klient i czy rzeczywiście poczuje się przekonany). Usztywniał się i brzmiał już teraz jak Prezes na ostatnim spotkaniu wprowadzającym istotne zmiany w systemie prowizyjnym dla handlowców. Nie brzmiało to dobrze.
Niedopita kawa już wystygła. Klient zbierał karty po wizycie Radka. Niewiele tego było, raptem 2 dwójki a ile bicia piany.
————————————————-
Andrzej Kantowski lubił tę grę. Odmiany „Niech mnie Pan przekona” nauczył się od swojego pierwszego klienta w tej firmie. Klient chciał „bezboleśnie” wprowadzić nowego handlowca na swój teren, więc dał mu szkołę już na pierwszej wizycie. To wtedy powiedział „Panie Andrzeju, niech Pan tylko pamięta o jednym i nigdy o tym nie zapomni: PRZEKONA MNIE PAN TYLKO JEDNYM! NICZYM! PAN NIE JEST OD PRZEKONYWANIA PANIE ANDRZEJU! NIECH PAN TO SOBIE ZAPAMIĘTA RAZ A DOBRZE!”
Panie Andrzeju, to teraz niech mnie Pan przekona, niech mnie Pan jakoś zainteresuje, niech mnie Pan zachęci. Andrzej spokojnie zdyskontował swój stary nawyk „Osobiście wolałbym, aby to Pan sam był przekonany co do słuszności decyzji o współpracy. Czy zechciałby Pan powiedzieć, co musiałoby się stać, aby się Pan do mojej oferty przekonał?” albo może jeszcze inny „Chętnie będę Pana zachęcał do podjęcia współpracy, lecz zanim to się stanie, chciałbym zrozumieć, co dla Pana byłoby wystarczająco interesujące, aby się zdecydować?”.
Miał jeszcze 3 i 4 nawyk na różne okazje. Ale nie musiał z nich korzystać.
Niedopita kawa już wystygła. Andrzej zbierał karty po wizycie u klienta. Niewiele tego było, raptem 2 dwójki a ile bicia piany.

Opracował: Arkadiusz Dyl – Trener sprzedaży, certyfikowany Coach ICC

W następnym odcinku: „Przepytywanie”.

listopad 4

Sens pracy a wydajność zespołów

Dzieci gdy myślą o swoim przyszłym potencjalnym zawodzie, to najczęściej mówią nie o tym co będą robiły, ale kim będą. Będę lekarzem, piosenkarką, nauczycielem. Wielu dorosłych myśli o swojej pracy także jako o czymś co jest bardzo zintegrowane z osobowością. Gdy nasza praca traci sens lub gdy sens jest bardzo trudno zauważalny zaczyna pojawiać się zjawisko wypalenia zawodowego.

Jak możemy rozumieć sens pracy?
Dan Ariely, Emir Kamenica, Drazen Prelec w opracowaniu Man’s search for meaning: The case of Legos, sens definiują jako możliwość zauważania jak nasze działanie wpływają na całość przedsięwzięcia, w jaki sposób nasza praca jest powiązana z całością. Sens to możliwość bycia świadomym efektów pracy. Tak rozumiany sens nie będzie miał dużego powiązania z zarobkami jakie są związane z wykonywaną pracą. Wynagrodzenie jest w większości wypadków konieczne abyśmy w ogóle podejmowali się działań zawodowych, jednak najczęściej nie ma wiele wspólnego z sensem pracy.

Jak nadać znaczenie?
Badacze tematu, psycholodzy społeczni i ekonomiści z MIT i University of Chicago twierdzą, że jednym z powodów zjawiska wypalenia zawodowego, terminu który pojawił się w ostatnich latach, jest właśnie poczucie braku sensu lub oddalenia się od sensu. Ponad 47% osób przebadanych uważa, że ich praca nie ma sensu lub ma bardzo mały sens. Profesor Dan Ariely z MIT sprawdził jakie znaczenie ma sens pracy na osiągane wyniki w kontrolowanym eksperymencie. Prosił studentów o ułożenie 40-elementowego kompletu klocków Lego Bionicle za wynagrodzenie w wysokości 2 dolarów. Kiedy badani kończyli zadanie, otrzymywali propozycję obniżki wynagrodzenia o 10 centów za zbudowanie kolejnej układanki. Sytuacja powtarzała się po zbudowaniu kolejnego modelu i kolejnego, aż studenci stwierdzali, że ich praca nie jest warta kontynuowania. Połowa badanych widziała efekty swojej pracy – coraz dłuższy rząd skończonych układanek, zaś druga połowa badanych wykonywała pracę pozbawioną sensu, w czasie układania drugiego modelu Bionicle, ten, który był przez badanego poprzednio złożony, był rozbierany na części i wrzucany do pudełka na oczach badanego. Badani wykonujący pracę „bez sensu” zbudowali łącznie mniej modeli. Przestali też pracować, kiedy nagroda sięgnęła średnio poziomu $1,40, podczas gdy pozostali badani pracowali dopóki nagroda nie wyniosła średnio $1. Osoby, które nie widzą sensu w swojej pracy, pracują mniej i żądają za swoje wysiłki 40% wyższego wynagrodzenia. Źródło: Journal of Economic Behavior and Organization 67. 2008

Jak odnaleźć sens we współczesnym świecie?
Sens pracy możemy odnaleźć nie tylko w tym co wytwarza, sprzedaje nasza firma, czasami trudno jest znaleźć sens w towarach lub usługach sprzedawanych przez organizację lub w codziennych czynnościach które wykonujemy. Coraz częściej, aby nie ulec wypaleniu zawodowemu, potrzebujemy odnaleźć sens pracy w atmosferze i kulturze firmy, w wyzwaniach jakie towarzyszą tworzeniu sprawnie funkcjonującego zespołu, w wizji przedsiębiorstwa jako etycznie działającej organizacji. Potrzebujemy także informacji zwrotnej od naszych szefów, która pomoże nam zauważać jaki wpływ my sami mamy na tworzenie organizacji w której pracujemy. Wielu z nas sens odnajdzie w nowych technologiach, które usprawniają pracę, w nowych rynkach które obsługujemy i wyzwaniach jakie się z tym wiążą. Jednakże warunek brzegowy, zauważanie jak nasze działania są powiązane z całością, jest konieczny.

Pytania które warto sobie zadać?
Czy jako szef potrafisz nadawać sens pracy innym? Czy potrafisz o tym mówić? Czy potrafisz mówić o wizji, misji i wartościach Twojej organizacji i o tym jaki jest wkład każdego pracownika w ich tworzenie i realizację?

październik 23

Kluczowe czynniki sukcesu finansowego

Finanse dla niefinansistów
Jak zrządzać własnym bogactwem?

Szkolenie finanse dla niefinansistów, czyli jak zarządzać własnym bogactwem dotyczy głównie aspektów finansowych, ale przeznaczone jest dla osób nie mających wiedzy i doświadczenia finansowego. Prowadzę je językiem prostym, jak to powiedział jeden z uczestników zaawansowanego szkolenia: „Omawiasz skomplikowane sprawy na „gruszkach i jabłuszkach”. Jakie sprawy omawiamy? Jakie są kluczowe?

Kluczowe nr 1
Na szkoleniach i w doradztwie jakie prowadzę, większość uczestników twierdzi, że chce być bogata. Pytam zawsze: Ale co to znaczy?
I tu zaczynają się finanse na poważnie. Większość uczestników nie wie co ma odpowiedzieć. A do tego zawsze proszę żeby to napisali – to dodatkowa trudność. Czyli kluczowa jest odpowiedź na pytanie: co to znaczy że jestem/będę bogaty?

Kluczowe nr 2
Zadaję pytania pomocnicze: ponieważ bogactwo może być mierzone finansowo i pozafinansowo, to w wymiarze finansowym, ile pieniędzy konkretnie oznacza dla Ciebie że jesteś bogata/y? Ponieważ dla każdego jest to inna kwota związana przeważnie ze stylem życia, każdy podaje własną kwotę. Najczęściej wymieniane są „odłożone” kwoty z przedziału 500 tys. – 3 mln zł.
Czyli kluczowa jest odpowiedź na pytanie: ile pieniędzy „na bieżąco” i/lub „odłożonych” oznacza że jestem/będę bogaty?

Kluczowe nr 3
Skoro już wiemy, że potrzebujemy na bieżąco X zł/mc i np. 1 mln. zł „odłożone” to następne pytanie skąd je wziąć i jak długo to będzie trwało („zbieranie”)? Istnieje ponad 20 sprawdzonych sposobów na zdobycie takich pieniędzy np. z pracy etatowej, z własnej działalności, ze spadku itd. które krótko omawiamy na zajęciach.
Czyli kluczowa jest odpowiedź na pytanie: co robię i będę robić, żeby mieć określone pieniądze w określonym czasie?

Kluczowe nr 4
Teraz konkretnie musimy mieć wiedzę o finansach przynajmniej na minimalnym poziomie.
„Teoretycznie” każdy wie, co to są pieniądze, ale jak proszę o napisanie swojego skojarzenia z pojęciem finansów (konkretnie „co to moim zdaniem są finanse?”) to mamy następną trudność. I właśnie po to jest szkolenie, praktyczne, prostym językiem, bez stresu, ale o bardzo poważnych, życiowych sprawach.
Czyli kluczowa jest odpowiedź na pytanie: co muszę wiedzieć? jakie informacje finansowe musimy rozumieć, żeby mieć sukces finansowy?

Dla przykładu: czy robimy budżet domowy? jak go zrobić? co to jest zestawienie bilansowe (bilans) w domu i w przedsiębiorstwie? jak zrobić rachunek wyników w domu i w firmie? czy PIT to fragment rachunku wyników? czy w aktywa i pasywa w domu też muszą się równać sobie tak jak w firmach? jakie wskaźniki ostrzegają nas wcześniej zanim wydarzy się brak płynności w firmie i w domu? itd.
Odpowiedzi zawarte są w programie szkoleniowym (i oczywiście na szkoleniu).

Kluczowe nr 5
Uczyłem na uczelni przedsiębiorczości i rachunkowości zarządczej. Byłem promotorem kilkudziesięciu prac licencjackich nt. „Biznes plan ……. /mojego życia/”. Zawsze namawiałem studentów, że jak już coś piszesz „dla papieru” (dyplom) to niech to ma również wymiar praktyczny. Jestem praktykiem i szkolenie powinno dać uczestnikom wskazówki do wykorzystania w praktyce. Nie tylko realizacja programu szkoleniowego, ale przede wszystkim pytania uczestników, wspólna dyskusja i poszukiwanie rozwiązań czynią szkolenie praktyczne (te podstawowe pytania, od początkujących są najlepsze). Również szkoleniowe analizy przypadków (case study) jakie się wydarzyły w rzeczywistości stanowią o wymiarze praktycznym szkolenia.
Czyli kluczowa jest odpowiedź na pytanie: jak to wykorzystam w praktyce? I do tego SKUTECZNIE.

Kluczowe nr 6
Teraz trzeba pozyskana wiedzę wdrożyć, bo przecież mamy jakiś CEL do zrealizowania (m.in. finansowy). Chociaż jest o tym mowa na szkoleniu, to już nie zależy od pozyskanej wiedzy na szkoleniu o finansach, lecz od motywacji uczestnika.
Czyli kluczowe: WDROŻYĆ finanse.

Życzę silnej motywacji i powodzenia, bo wiedzę po szkoleniu mamy!

Opracował: Dariusz Pelc