lis 7

„Dzień z życia PH-owca”

Tagi: , , ,

„Dzień z życia PH-owca” to cykl artykułów, których celem jest promowanie właściwych zachowań w pracy handlowca.

Odcinek 3 – „Niech mnie Pan jakoś zachęci”

Radek Wojnarowski rozłożył karty w dłoni. Dwie dwójki nie zachęcały zbytnio do wchodzenia w grę. W ostatniej chwili zdecydował się jednak na blef. Klient odłożył swoje karty na bok. Nachylił się do Wojnarowskiego i wystrzelił „Radek, przekonaj mnie, że warto z Tobą współpracować, zachęć mnie, czym mnie możesz zainteresować?”.
Radek tylko czekał na ten moment. Po ostatnim szkoleniu naładowany argumentami strzelił przemowę godną Mistrza Sprzedaży. Im dłużej referował, tym bardziej miał wrażenie, że ilość argumentów, którymi się posługuje nie ma końca. Odkrywał, że mi dalej w las, tym więcej drzew. Nakręcony, zaangażowany, strzelistym językiem korzyści odpalał kolejne mocne karty; asy, królowe i królów. Pomijał mało istotnych waletów, szarżował trójkami, podpuszczał czwórkami. Z jednoczesnym monologiem rósł jednocześnie stres Radka (jak to odbierze Klient i czy rzeczywiście poczuje się przekonany). Usztywniał się i brzmiał już teraz jak Prezes na ostatnim spotkaniu wprowadzającym istotne zmiany w systemie prowizyjnym dla handlowców. Nie brzmiało to dobrze.
Niedopita kawa już wystygła. Klient zbierał karty po wizycie Radka. Niewiele tego było, raptem 2 dwójki a ile bicia piany.
————————————————-
Andrzej Kantowski lubił tę grę. Odmiany „Niech mnie Pan przekona” nauczył się od swojego pierwszego klienta w tej firmie. Klient chciał „bezboleśnie” wprowadzić nowego handlowca na swój teren, więc dał mu szkołę już na pierwszej wizycie. To wtedy powiedział „Panie Andrzeju, niech Pan tylko pamięta o jednym i nigdy o tym nie zapomni: PRZEKONA MNIE PAN TYLKO JEDNYM! NICZYM! PAN NIE JEST OD PRZEKONYWANIA PANIE ANDRZEJU! NIECH PAN TO SOBIE ZAPAMIĘTA RAZ A DOBRZE!”
Panie Andrzeju, to teraz niech mnie Pan przekona, niech mnie Pan jakoś zainteresuje, niech mnie Pan zachęci. Andrzej spokojnie zdyskontował swój stary nawyk „Osobiście wolałbym, aby to Pan sam był przekonany co do słuszności decyzji o współpracy. Czy zechciałby Pan powiedzieć, co musiałoby się stać, aby się Pan do mojej oferty przekonał?” albo może jeszcze inny „Chętnie będę Pana zachęcał do podjęcia współpracy, lecz zanim to się stanie, chciałbym zrozumieć, co dla Pana byłoby wystarczająco interesujące, aby się zdecydować?”.
Miał jeszcze 3 i 4 nawyk na różne okazje. Ale nie musiał z nich korzystać.
Niedopita kawa już wystygła. Andrzej zbierał karty po wizycie u klienta. Niewiele tego było, raptem 2 dwójki a ile bicia piany.

Opracował: Arkadiusz Dyl – Trener sprzedaży, certyfikowany Coach ICC

W następnym odcinku: „Przepytywanie”.

Brak komentarzy

Leave a Comment

reset all fields